Z reguły nie powtarzam dań, otwieram lodówkę…i już wiem co z czym i jak 🙂 Uważam, że kuchnia to nie apteka, nie mam w ręku miarek i wag… a dania tworzone z pasją, czasami w pośpiechu, a innym razem przy kieliszku czerwonego wina sączonego powoli wychodzą po prostu najlepiej.