Wow, wow!!!! zawołałam, gdy po 4 dniach smażenia brusznicy z rodzynkami, suszonymi figami, cynamonem i goździkami wreszcie spróbowałam to jesienne kulinarne cudo 🙂 nie dość, że mój dom od kilku dni pachnie wspaniale korzennymi, ciepłymi przyprawami to jeszcze ten cudowny słodki z odrobiną cierpkości, jesienny smak…naprawdę warto, warto robić jesienne przetwory 🙂
Składniki:
- 2kg brusznicy leśnej
- 12-14 dużych suszonych fig
- 1.5 do 2 szklanek rodzynek (im więcej tym powidła będą słodsze)
- 1 szklanka białej morwy
- 1 kopiasta łyżeczka cynamonu
- około 10 goździków
Umyj i odsącz na sitku owoce.
Przelej wrzątkiem bakalie. Pokrój figi.
Smaż owoce wraz z bakaliami (bez dodatku wody!!!) na bardzo małym ogniu, od czasu do czasu mieszając kilka dni, do czasu, aż się ładnie zmaserują, przestaną być cierpkie i staną się słodkie (mnie zajęło to 4 dni :). Długie smażenie powoduje, że powidła staną się słodkie bez konieczności dodawania cukru, a o to przecież chodzi 🙂
Gdy powidła są jeszcze gorące przełóż je do wyparzonyh, suchych weków. Odstaw „do góry nogami” na kilka godzin.
Następnego dnia włóż je na 10-15 minut do nagrzanego do temperatury 100 C piekarnika. Voila! Gotowe!
Cudownie prawda, że będziecie mogli póżną jesienią i zimą delektować się ich niezwykłym smakiem 🙂