Cofete to chyba najbardziej malowniczy i jeden z bardziej tajemniczych zakątków południa wyspy. Półwysep zachwyca niesamowitymi widokami gór, kolorami skal i mieniącym się w oddali oceanem. Dostępu do tego z pozoru nieprzyjaznego miejsca chroni szutrowa, pełna zakrętów i pyłu droga. Jeździ tu jednak transport publiczny do wioski o tej samej nazwie, Cofete, gdzie żyje obecnie niespełna kilkanaście osób spośród bodaj 3 rodzin, które mieszkały tu przed wojną. Można tam się dostać również na górskim rowerze czy pieszo. Jazda samochodem też jest w zasadzie możliwa 🙂
Piesza lub rowerowa trasa prowadzi przez malowniczy wąwóz Gran Valle na punkt widokowy, z którego można podziwiać zapierający dech w piersiach widok na przepiękną, dziką plażę Cofete (uwaga: nie wolno tam pływać z uwagi na silne prądy!!!). Stamtąd droga prowadzi w dół do willi Wintera i na wspomnianą plażę (całość trasy to około 10 km w jedną stronę; natomiast droga do punktu widokowego to około 4 km). Nie jest to trasa wymagająca, dzieci w wieku szkolnym, jak i osoby starsze powinny sobie poradzić.
Warto odwiedzić to miejsce nie tylko dla widoków, ale także dla zobaczenia owianej tysiącem legend o nazistach, podziemnych tunelach, miejscu na wojskowe lotnisko….okazałej willi Gustawa Wintera.
Gustavo Winter, niemiecki inżynier wychowany i wykształcony w Hiszpanii przybył w tajemniczych okolicznościach na wyspę (wraz ze swoją rodziną) i według niektórych z miejscowej ludności jest po dziś dzień traktowany jako wybawca, który rozwinął małą rybacką wioskę i zbudował na tej części wyspy elektryfikację. Jednocześnie Winter znalazł się na czarnej liście opracowanej przez Brytyjczyków w 1945, jako numer 11 z 104 osób, które żyły w Hiszpanii za czasów generała Franco i którym ówczesny reżim udzielał ochrony (za Canarias Ahora, 07.01.2017).
Lokalna gazeta pisze, że opowiadanie historii willi i jej założyciela to jak odkrywanie hieroglifów. Czytamy w niej, że obecnie toczy się kolejna batalia o willę pomiędzy jej faktycznymi opiekunami, rodziną Fumero, a aktualnymi właścicielami Lopesan. Pedro Fumero odkrywa przed turystami kolejne tajemnice zamkniętych, tajemniczych drzwi, przejść, laboratorium z chemicznymi substancjami czy lochów z salą tortur. Mówi się, że Winter na polecenie nazistów zbudował w tak niedostępnym i odludnym miejscu, którym bez wątpienia w latach 40 było Cofete (notabebe pozostało nim do dziś), oficjalną siedzibę niemieckich oficerów, którzy po wojnie i po przejściu operacji plastycznych byli z dzikiej plaży przerzucani łodziami do Ameryki Południowej (za Canarias Ahora, 07.01.2017).
Sam Gustavo Winter zmarł i został pochowany w Las Palmas na Gran Canarii; a jego potomkowie to dobrze wykształceni przedstawiciele lokalnej „śmietanki”, większość z nich mieszka w Las Palmas.
Miejsce to zachwyca do dziś…dzika przyroda w połączeniu z tajemnicami wokół niego czyni je jeszcze ciekawszym.