Za oknem zrobiło się chłodniej, kolorowe liście zaczęły opadać i znajome wiewiórki chowają w dziuplach orzeszki na zimę-☺
Ta jesienna atmosfera za oknem skłoniła mnie do przejrzenia słonecznych zdjęć z wakacji. Karaibskie poncze (na pięknym zdjęciu mojego męża powyżej) natchnęły mnie do zrobienia nalewki, która będzie nas miło ogrzewać w długie jesienno-zimowe wieczory.
Wzięłam:
pół litra spirytusu
pół litra wody mineralnej
250 ml miodu
pół szklanki rodzynek
około 5 cm obranego i drobno pokrojonego korzenia imbiru
około 2 cm obranego i drobno pokrojonego korzenia kurkumy (opcjonalnie)
½ łyżeczki cynamonu
szczypta chilli (opcjonalnie)
Wszystkie składniki umieściłam w dużym słoju, który zakryłam ściereczką i odstawiłam w ciemne miejsce. Cierpliwie odczekałam około miesiąca….
Nalewkę można przecedzić lub popijać z rodzynkami i imbirem.