Jak co roku jesienią dynia przeżywa swój renesans w mojej kuchni; wspaniale komponuje się z korzennymi przyprawami, bakaliami, kokosem i imbirem.
Składniki (na około 40 ciasteczek, ale jak robić to robić:) :
- około 700 g dyni muskat bez skórki
- 400 g pasty daktylowej
- 5 suszonych dużych fig
- 200 g rodzynek
- 500 g orzechów nerkowca
- około 1 cm korzenia imbiru
- 1 średni korzeń kurkumy
- 500 ml mleczka kokosowego
- 4 łyżki tapioki
- 100 ml mleka ryżowego
- 200 g mąki kokosowej
- 50 g mąki konopnej
- 100 ml miodu
- 300 ml musu kokosowego (można zastąpić 200 ml oleju kokosowego)
Namocz orzechy w wodzie na około 48 godzin, zmieniając wodę 2-3 razy dziennie.
Obierz dynię ze skórki i pokrój na dość małe kawałki.
Bakalie przelej wrzątkiem.
Zblenduj dynię, figi, orzechy, imbir i kurkumę wraz z mlekiem ryżowym i połową mleczka kokosowego, ale tak aby wyczuwalne były w teksturze masy orzechy i bakalie.
Zagotuj resztę mleczka kokosowego wraz z rozpuszczoną w odrobinie zimnej wody tapioką; doprowadź do wrzenia, aż powstanie budyń.
Wymieszaj dokładnie wszystkie składniki. Masa powinna mieć konsytencję gęstej śmietany. Jeżeli jest za gęsta to dolej nieco mleka ryżowego i dodaj trochę oleju kokosowego.
Piecz ciasteczka w temperaturze 200 C około godziny w sylikonowych foremkach.
Wyjmuj delikatnie z foremek gdy ostygną (wcześniej mogą się kruszyć). Przechowuj w lodówce. Najlepiej smakują na następny i drugi dzień. Świetnie komponują się z powidłami z aronii i nalewką z aronii 🙂